Czekam nie cierpliwie aż mój lokaj przyniesie mi i mojemu przyjacielowi drinki.
- Filip! Pośpiesz się! - zniecierpliwiony pośpieszałem go.
W końcu przyszedł z tacą na której znajdowały się dwa kolorowe drinki.
- W końcu - rzekł mój przyjaciel.
Lokaj podał nam napoje i rzekł - Pański ojciec chce się z panem widzieć.
Kamerdyner odszedł.
- Ciekawe czego chce - zapytałem ironiczne mojego towarzysza.
- Idz, ja poczekam - wstałem i udałem się w stronę gabinetu mojego ojca.
Zapukałem do drzwi, po cichych ,,proszę'' weszłem do jego ''sanktuarium''.
- Chciałeś mnie widzieć - usiadłem na krześle na przeciwko ojca.
- Tak. Dziś przyjedzie córka mojego szefa. Zamieszka z nami jakiś czas z powodu wyjazdu jej ojca - rzekł dość spokojnie ale widziałem że jest zdenerwowany.
- Dlaczego jesteś taki zdenerwowany? - spytałem.
- Bo widzisz, wiem jak lubisz kobiety i... - przerwałem mu - Tato obiecuje że jej nie tknę - powiedziałem dość szczerze.
- Dziękuje i jest jeszcze jedna sprawa, ona mieszkała wcześniej we Francji i nikogo tu nie zna, chce żebyś ją oprowadził po Madrycie - a więc nowa dziewczyna jest włoszką.
- Dobrze oprowadzę ją. A o której będzie?
- Powinna być lada chwila - nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
Wstaliśmy bez słowa od biurka i poszliśmy w stronę drzwi frontowych.
Przy drzwiach stała już nasza pokojówka. Z kuchni wyszła moja matka a więc jesteśmy w komplecie.
Tata dał znak Mircie żeby otworzyła drzwi.
Pokojówka złapała za klamkę i pociągła w dół, drzwi się otworzyły.
Przez próg przeszedł najpierw wysoki mężczyzna, miał może ze 40 lat może mnie.
- Witam - zwrócił się do mego ojca.
- Dzień dobry - uściśli sobie dłonie na przywitanie.
- To jest moja żona Delfina i mój jedyny syn German - mężczyzna uśmiechną do do mojej matki a mi uścisną rękę.
- Dziękuje że zechcieliście przyjąć moją córkę pod swój dach podczas mojej nie obecności, jestem wam bardzo wdzięczny.
- Ależ to czysta przyjemność - w rozmowę wcięła się moja matka.
- Angeles proszę podejć tutaj - pośpieszył ją mężczyzna w garniturze.
Po kilku sekundach przez próg przeszła dziewczyna.
Dziewczyna nazwana przez swego ojca Angeles miała na sobie luźna białą bluzkę, brązową kamizelkę, jasne dzwony, białe koturny i czerwoną apaszkę przewiązaną przez szyję.
Nie wyglądała apetycznie w tym stroju, krótko mówiąc ten struj pozbawił ją jakiegokolwiek seksapilu
Miała jasne blond włosy i zielone oczy.
- Przepraszam ale jeszcze rozmawiałam z Valerią - głos miała ładny.
- Mam nadziej że pozdrowiłaś ją ode mnie - złapał swoją córkę za ramię.
- Oczywiście - uśmiechnęła się do swego ojca.
- To są państwo Castillo, zamieszkasz z nimi przez cały mój pobyt w Szkocji - dziewczyna spojrzała na moich rodziców.
Do salonu weszedł mój przyjaciel.
- Dzień dobry - spojrzał na ojca dziewczyny.
Widziałem że moja matka przygląda się dokładnie Angeles. Uśmiechnęła się i rzekła - Mam na imię Delfina, to jest mój mąż Roberto, nasz syn German i przyjaciel German, Ivo. Mamy nadzieje że będzie ci u nas dobrze.
Angeles spojrzała na mnie, uśmiechnęłam się lekko i odwróciła wzrok ku swemu ojcu.
- Angeles za chwilę będę musiał jechać - jej twarz posmutniała.
- Będę tęsknić za tobą papo - przytuliła się do niego.
Widać że córka jest dla niego najważniejsza na świcie. Ale gdzie jest jej matka? Może umarła? A może uciekła gdy Angeles była jeszcze mała? Chcę się tego dowiedzieć i dowiem się.
- Ja też będę tęsknić córeczko - pocałował ją w czoło.
Mężczyzna spojrzał na swoją córkę i wyszedł.
I Jak? co myślicie o rozdziale I ?
Jak możesz w tym momencie skończyć?! Jak?! Ja się pytam!!! Kiedy pojawi się next?!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością ~Miki