Oczami Angeles
- Chciała byś iść najpierw na plażę czy może chcesz coś zjeść ? - zapytał odkładając nasze torby na podłogę.
- Może pójdziemy na plaże a później coś zjemy. Co ty na to?
- Tak będzie dobrze - rzekł.
Później pokazał mi gdzie mogę się odświeżyć.
W pokoju przebrała się w moje ulubione, czarne bikini.
Na to ubrałam jeszcze jakąś luźną sukienkę i wyszła z tego pomieszczenia.
Ivo siedział w salonie i przeglądał coś na telefonie.
- Jestem gotowa - poinformowała mojego towarzysza.
- Skoro tak to chodzimy - wstał z sofy.
Podeszłam bliżej do Ivo.
Mężczyzna ruszył z miejsca a ja ruszyła za nim. Szliśmy jakimś długim korytarzem w którym na
końcu były drzwi. Przeszliśmy przez te drzwi i weszliśmy do jakiegoś wielkiego pomieszczenia.
Był to wielki kryty basen, te pomieszczenie zrobiło na mnie ogromne wrażenie.
Na brzegu znajdował się stół bilardowy, fotele, stolik i kilka roślinek w donicach.
Ivo złapał mnie lekko za ramię - Podoba ci się?
Odpowiedz była oczywista - Tak i to bardzo.
Uśmiechnęłam się do niego.
Usiadłam na jednym z foteli, Ivo usiadł na przeciwko mnie.
- To nie jest plaża ale chyba nie jest tak źle - powiedział dość smutnie.
- Nie jest tak źle!? Jest tu wspaniale - chciałam mu poprawić trochę humor.
Spojrzał na mnie tymi wielkimi zielonymi oczami - Cieszę się że ci się podoba.
***
Ten dzień miną dość szybko. Właśnie pakowaliśmy się do drogi powrotnej.
- Ten dzień trafia na listę moich ulubionych - włożyłam swoją torbę do bagażnika.
- Na serio - wsiedliśmy do samochodu - masz taką listę ?? - uśmiechną się do mnie głupio.
- Nie oceniaj mnie!
- Dobrze Angeles.
Pojazd ruszył z miejsca. Przed nami 2 godziny drogi.
Dlaczego Ivo zabrał ją na ten piknik? Muszę z nią porozmawiać.
Nagle usłyszałem otwieranie drzwi, szybko zerwałem się z krzesła i poszedłem w stronę.
- Angeles - uśmiechnąłem się.
- Witaj Germanie - odwzajemniła uśmiech.
Angeles podeszła do mnie i pocałowała w policzek - nawet nie wiesz jaka jestem zmęczona.
Spojrzałem w jej piękne zielone oczy, po chwili znów poczułem coś dziwnego, ale nie myślałem teraz o tym. Teraz liczyły się piękne oczy Angeles.
- German ...- rzekła nieśmiało.
- Tak? - zapytałem.
- Możesz potem przyjść do mnie do pokoju? - zapytała spuszczając wzrok.
- Oczywiście - kwiatuszku - że mogę do ciebie przyjść.
- Dziękuje.
Złotowłosa ominęła mnie i poszła do góry po schodach.
Miałem dziwnie przeczucie, że ta moja wizyta będzie bardzo udana.
W pokoju przebrała się w moje ulubione, czarne bikini.
Na to ubrałam jeszcze jakąś luźną sukienkę i wyszła z tego pomieszczenia.
Ivo siedział w salonie i przeglądał coś na telefonie.
- Jestem gotowa - poinformowała mojego towarzysza.
- Skoro tak to chodzimy - wstał z sofy.
Podeszłam bliżej do Ivo.

końcu były drzwi. Przeszliśmy przez te drzwi i weszliśmy do jakiegoś wielkiego pomieszczenia.
Był to wielki kryty basen, te pomieszczenie zrobiło na mnie ogromne wrażenie.
Na brzegu znajdował się stół bilardowy, fotele, stolik i kilka roślinek w donicach.
Ivo złapał mnie lekko za ramię - Podoba ci się?
Odpowiedz była oczywista - Tak i to bardzo.
Uśmiechnęłam się do niego.
Usiadłam na jednym z foteli, Ivo usiadł na przeciwko mnie.
- To nie jest plaża ale chyba nie jest tak źle - powiedział dość smutnie.
- Nie jest tak źle!? Jest tu wspaniale - chciałam mu poprawić trochę humor.
Spojrzał na mnie tymi wielkimi zielonymi oczami - Cieszę się że ci się podoba.
***
Ten dzień miną dość szybko. Właśnie pakowaliśmy się do drogi powrotnej.
- Ten dzień trafia na listę moich ulubionych - włożyłam swoją torbę do bagażnika.
- Na serio - wsiedliśmy do samochodu - masz taką listę ?? - uśmiechną się do mnie głupio.
- Nie oceniaj mnie!
- Dobrze Angeles.
Pojazd ruszył z miejsca. Przed nami 2 godziny drogi.
Oczami Germana ...
Ten dzień nie różnił się niczym od poprzednich. Praca, Praca i jeszcze raz praca. Tylko że cały czas myślałem o Angeles.Dlaczego Ivo zabrał ją na ten piknik? Muszę z nią porozmawiać.
Nagle usłyszałem otwieranie drzwi, szybko zerwałem się z krzesła i poszedłem w stronę.
- Angeles - uśmiechnąłem się.
- Witaj Germanie - odwzajemniła uśmiech.
Angeles podeszła do mnie i pocałowała w policzek - nawet nie wiesz jaka jestem zmęczona.
Spojrzałem w jej piękne zielone oczy, po chwili znów poczułem coś dziwnego, ale nie myślałem teraz o tym. Teraz liczyły się piękne oczy Angeles.
- German ...- rzekła nieśmiało.
- Tak? - zapytałem.
- Możesz potem przyjść do mnie do pokoju? - zapytała spuszczając wzrok.
- Oczywiście - kwiatuszku - że mogę do ciebie przyjść.
- Dziękuje.
Złotowłosa ominęła mnie i poszła do góry po schodach.
Miałem dziwnie przeczucie, że ta moja wizyta będzie bardzo udana.