wtorek, 27 stycznia 2015

rozdział 9

Oczami Angeles 
Weszłam do rezydenci Ivo. Muszę przyznać, to wnętrze pasowało do mojego gustu.
- Chciała byś iść najpierw na plażę czy może chcesz coś zjeść ? - zapytał odkładając nasze torby na podłogę.
- Może pójdziemy na plaże a później coś zjemy. Co ty na to?
- Tak będzie dobrze - rzekł.
Później pokazał mi gdzie mogę się odświeżyć.
W pokoju przebrała się w moje ulubione, czarne bikini.
Na to ubrałam jeszcze jakąś luźną sukienkę i wyszła z tego pomieszczenia.
Ivo siedział w salonie i przeglądał coś na telefonie.
- Jestem gotowa - poinformowała mojego towarzysza.
- Skoro tak to chodzimy - wstał z sofy.
Podeszłam bliżej do Ivo.
Mężczyzna ruszył z miejsca a ja ruszyła za nim. Szliśmy jakimś długim korytarzem w którym na
końcu były drzwi. Przeszliśmy przez te drzwi i weszliśmy do jakiegoś wielkiego pomieszczenia.
Był to wielki kryty basen, te pomieszczenie zrobiło na mnie ogromne wrażenie.
Na brzegu znajdował się stół bilardowy, fotele, stolik i kilka roślinek w donicach.
Ivo złapał mnie lekko za ramię - Podoba ci się?
Odpowiedz była oczywista - Tak i to bardzo.
Uśmiechnęłam się do niego.
Usiadłam na jednym z foteli, Ivo usiadł na przeciwko mnie.
- To nie jest plaża ale chyba nie jest tak źle - powiedział dość smutnie.
- Nie jest tak źle!? Jest tu wspaniale - chciałam mu poprawić trochę humor.
Spojrzał na mnie tymi wielkimi zielonymi oczami - Cieszę się że ci się podoba.
***
Ten dzień miną dość szybko. Właśnie pakowaliśmy się do drogi powrotnej.
- Ten dzień trafia na listę moich ulubionych - włożyłam swoją torbę do bagażnika.
- Na serio - wsiedliśmy do samochodu - masz taką listę ?? - uśmiechną się do mnie głupio.
- Nie oceniaj mnie!
-  Dobrze Angeles.
Pojazd ruszył z miejsca. Przed nami 2 godziny drogi.
 Oczami Germana ...
Ten dzień nie różnił się niczym od poprzednich. Praca, Praca i jeszcze raz praca. Tylko że cały czas myślałem o Angeles.
Dlaczego Ivo zabrał ją na ten piknik? Muszę z nią porozmawiać.
Nagle usłyszałem otwieranie drzwi, szybko zerwałem się z krzesła i poszedłem w stronę.
- Angeles - uśmiechnąłem się.
- Witaj Germanie - odwzajemniła uśmiech.
Angeles podeszła do mnie i pocałowała w policzek - nawet nie wiesz jaka jestem zmęczona.
Spojrzałem w jej piękne zielone oczy, po chwili znów poczułem coś dziwnego, ale nie myślałem teraz o tym. Teraz liczyły się piękne oczy Angeles.
- German ...- rzekła nieśmiało.
- Tak? - zapytałem.
- Możesz potem przyjść do mnie do pokoju? - zapytała spuszczając wzrok.
- Oczywiście - kwiatuszku - że mogę do ciebie przyjść.
- Dziękuje.
Złotowłosa ominęła mnie i poszła do góry po schodach.
Miałem dziwnie przeczucie, że ta moja wizyta będzie bardzo udana.



czwartek, 1 stycznia 2015

Jendnorazówka - ,,I na zawsze''

Dziś zaczął się pierwszy dzień wiosny. Dokładnie 68 godzin temu odbyła się operacja pewnej, nie zwykłej kobiety która oddała część siebie.A dla kogo? Dla swojego ukochanego, którego zostawiła dla kariery. Ale gdy wróciła chciała naprawić swój błąd więc została jego anonimowym dawcą nerki.
Przecież mogła dalej mieszkać w pięknym Madrycie, mogła być znaną kompozytorką i robić dalszą karierę. Ale Angeles taka nie była. Każdego ranka budziła się z potwornym bólem, ale nie bólem brzucha czy bólem głowy. Nie! To był ból serca. Serca które zostało złamane na milion kawałeczków przez jej własną głupotę.
Ale nie wolno patrzeć w przeszłość tylko w przyszłość.
Wracając do szpitala, Angeles zaczynała się już wybudzać z śpiączki onkologicznej.
- Pani Dominguez - powiedział wysoki blondyn w kitlu - słyszy mnie pani?
Angeles otworzyła swoje oczy i pokręciła twierdząco głowom.
Lekarz zadał kolejne pytanie - Dobrze, jak się pani czuje?
Kobieta odpowiedziała krótko ,,dobrze''.
- Dobrze, proszę odpoczywać za chwilę przyjdzie do pani pielęgniarka - rzekł i wyszedł.
Złotowłosa od razu pomyślała o swoim ukochanym.
- Pewnie nie chce mnie widzieć - pomyślała i posmutniała - od razu jak mnie wypiszą wyjadę. German pewnie po kochał już kogoś innego i mnie już nie chce widzieć. Nie będę włazić mu z życie z butami. Wyjadę jak najdalej.
Jej rozmyślenia przerwała pielęgniarka.
- Dzień dobry - przywitała z uśmiechem pacjentkę - tu są laki które musi pani zażyć i woda do po picia - położyła tacę na stoliku obok.
- Proszę pani - musiała się zapytać - czy German Castillo już jest po operacji? - zapytała nie pewnie.
Kobieta uśmiechnęła się jeszcze bardziej i rzekła - tak, za niedługo powinien się wybudzić.
Angeles spuściła wzrok.
- Może .... chciała byś go odwiedzić ? - zapytała brunetka.
Złotowłosa praktycznie od razu stała już na nogach, nie czuła się senna ani zmęczona.
- Tak ... jeśli oczywiście to nie kłopot.
Pielęgniarka skinęła głowę i wyszły razem z sali. Brunetka doprowadziła ją do sali na której leżał ON.
- Proszę to tu - Angeles od razu weszła do sali.
Pokój był w kolorze brzoskwiniowym, było tam też kilka mebli np. stolik, dwa krzesła i łóżko.
Kobieta powoli podeszła do łóżka na którym leżał brunet.
Jej oczy od razu zrobiły się szkliste. Usiadła na roku i złapała go za rękę.
- Germanie.... to ja ..... Angeles - musi to powiedzieć - Wybacz mi - Zaczęła płakać ale nie dała się emocją - Wybacz mi że wyjechałam i że cię zostawiłam. Wybacz mi, że nie było mnie przy to gdy potrzebowałeś mnie. Wybacz mi że teraz przyjechała i mieszam ci w głowie. Wybacz mi......
Nagle ogarnęła ją chęć posmakowania jego ust. Przybliżyła ostrożnie swoją twarz do jego twarzy. Ich usta dzieliło już tylko kilka centymetrów. Złotowłosa pokonała ten dystans i rozbiła to. Pocałowała jego zimne a zarazem soczyste wargi. Chciała żeby ta chwila trwała wiecznie ale musiała przerwać, oderwała swoje wargi od jego ust.
Niespodziewanie brunet otworzył oczy, kobieta przestraszyła się ale nawet nie drgnęła.
Brunet otworzył usta i rzekł - Angeles....
Złotowłosa wstała z łóżka i pospiesznie opuściła sale, słyszała tylko wołania Germana - Angeles poczekaj... - ale nie zatrzymała się.
Wróciła na swoją sale, wzięła laptopa i zaczęła przeglądać oferty lotów do Argentyny. Po chwili znalazła idealną ofertę, lot za 3 dni, więc szybko zabukowała bilet w jedną stronę.
W tej samej chwili do sali wszedł lekarz którego wdziała dziś rano.
- Jak się teraz pani czuje ? - zapytał uśmiechając się.
- Dobrze. Doktorze kiedy będę mogła wyjść ze szpitala?
Blondyn podrapał się po głowie i odpowiedział - jeśli wszystko będzie w porządku po operacji to za dwa dni.
Ta wiadomość bardzo odpowiadała Angeles.
- Dobrze dziękuje - rzekła i położyła się na łóżku.
Lekarz miał już wychodzić ale się zatrzymał - Ten mężczyzna którego pani odwiedziła pytał o panią - rzekł i wyszedł.
 - Czyli pytał o mnie jej policzki zrobiły się czerwone a serce biło jak oszalałe.
 Angeles ogarnij się! - skarciła się w duch.
Myślała nad tym jeszcze chwilę a potem ogarną ją sen.
Tym czasem German myślał o pięknej zielonookiej.
Dlaczego przyszła? Może też jest w szpitalu? W końcu miała szpitalną koszule. Muszę ją znowu zobaczyć. Chcę znowu dotknąć jej ciepłe, soczyste usta.
Wstał z łóżka, ubrał buty, szlafrok i wyszedł na korytarz. Zaczął chodzić od sali do sali w poszukiwaniu złotowłosej.
- SALA 56 - wszedł - O przepraszam, nie ta sala - wyszedł, i tak przez kilka następnych sal.
Staną przed salą 154 - ostatnia próba - rzekł i wyszedł na sali.
To był strzał w dziesiątkę. Na łóżku leżała jego ukochana, złotowłosa Angeles.
Oczy miała zamknięte - pewnie śpi - pomyślał i podszedł do łóżka na którym leżała, zerkną na kartę pacjenta. I nagle wszytko był jasne.
German usiadł na łóżku i złapał ją za rękę - Angeles, więc to ty.
Złotowłosa otworzyła gwałtownie oczy - German co tu robisz?! - zapytała przestraszona.
Mężczyzna nic nie odpowiedział tylko przytulił do siebie złotowłosą.
Kobieta chciała się wyrwać ale tego nie zrobiła. Nie zrobiła tego ponieważ tęskniła za jego ramionami, za jego oczami i za jego ustami.
- German... - zaczęła niepewnie - Przepraszam cię. Przepraszam że wróciłam i wchodzę z butami w twoje życie. Obiecuje że od razu gdy mnie wypiszą zniknę z twojego życia - spuściła głowę.
- Angeles. Kochanie nie mów tak. Jesteś całym moim światem proszę nie opuszczaj mnie - ujął jej twarz mi musną jej wargi.
Ten pocałunek był delikatny a zarazem namiętny, każde następne muśnięcie stawało się bardziej nachalny i zachłanny. Niestety wszystko ci miłe musi się skończyć. Angeles oderwała się do Germana.
- Na prawdę tego chcesz? - zapytała patrząc mu w oczy - chcesz żebym tu została?
German uśmiechną się - Tak kochanie, chce żebyś była zawsze przy mnie - po tych słowach Angeles przytuliła się do Germana.
- Kocham cię Germanie - rzekła cichym prawie nie słyszalnym głosem.
- Ja kocham cię bardziej i na zawsze.